Rekrutacja.p.lodz.pl
Wikamp


Fb

Nauka movi(e) o polskim rynku energetycznym



Prof. Władysław Mielczarski z Wydziału Elektrotechniki, Elektroniki, Informatyki i Automatyki PŁ jest cenionym ekspertem w zakresie rynku energetycznego. Naukowiec przedstawia ocenę sytuacji energetycznej w Polsce i komentuje jej rozwój w przyszłości.

 

Jak ocenia Pan Profesor energetyczną sytuację Polski?

W Polsce rośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną. W roku 2017 wzrost wyniósł ponad 2,2%. Oznacza to, że do roku 2030 zapotrzebowanie wzrośnie o około 30%. Rozwijająca się dynamicznie gospodarka potrzebuje energii, a polski PKB to niewiele więcej niż średnia krajów Unii Europejskiej. Mamy dużo do zrobienia i nadrobienia. Około 60% podstawowych jednostek wytwórczych energii elektrycznej składających się z bojlera, turbiny parowej oraz generatora to instalacje z serii 200 MW - konstrukcja radziecka, zresztą bardzo udana, z I połowy lat 50. XX wieku, ale obecnie już tylko do wymiany. Polska posiada 100 dużych jednostek wytwórczych zapewniających ponad 80% całej energii elektrycznej. Powinniśmy odbudować co najmniej 50% z posiadanych zasobów oraz zbudować kolejne na pokrycie wzrastającego zapotrzebowania. Obecnie w fazie budowy są tylko dwa generatory w elektrowni Opole i jeden w elektorowni Jaworzno. Cykl budowy nowego generatora to około 10 lat potrzebnych nie tylko na budowę – 5-7 lat, ale kolejne 3-4 lata potrzebne na przygotowanie dokumentacji, zgromadzenie finansowania i uzyskanie wszystkich zgód środowiskowych.

 

Wyraził Pan Profesor zdanie, że polska energetyka nadal będzie oparta głównie na węglu. Jaką mamy lub możemy mieć alternatywę dla tego surowca?

Prowadziłem ze swoim zespołem na Politechnice Łódzkiej przez wiele lat badania dotyczące tzw. miksu energetycznego, czyli określenia jakie paliwa oraz w jakiej ilości będą potrzebne do wyprodukowania niezbędnej dla społeczeństwa i gospodarki energii elektrycznej. Posiadamy jeden z najbardziej kompleksowych programów komputerowych. Wykonaliśmy setki symulacji, w tym dla Ministerstwa Gospodarki i odpowiedź jest jednoznaczna. W dającym się przewidzieć horyzoncie czasowym, pięćdziesięciu-stu lat podstawą polskiej, podobnie jak niemieckiej energetyki, będzie węgiel, z tym że w Niemczech będzie to węgiel brunatny, a w Polsce kamienny. Na „atom” nie mamy pieniędzy, a gaz jest zbyt drogi i uzależniający od zewnętrznych dostawców.

 

Dlaczego węgiel jest owiany złą sławą?

Ta „zła sława” wynika z agresywnej propagandy odnawialnych źródeł energii, które chcą zastąpić węgiel. Jednak z odnawialnymi źródłami (OZE) są dwa problemy. Nie są one dyspozycyjne. Główne źródła, jak wiatr czy słońce mogą pracować tylko w sprzyjających warunkach atmosferycznych – elektrownie wiatrowe 2 000 godzin w roku, a słoneczne mniej niż 1 000 godzin, a przecież rok ma 8 760 godzin. Co zrobimy, kiedy przez tydzień czy dwa nie będzie wiatru czy słońca, co w naszych warunkach klimatycznych jest dosyć częste. Wtedy żadne magazyny energii nie pomogą, bo one pracują tylko przez 3-4 godziny. Drugim problemem wiążącym się z rozwojem odnawialnych źródeł jest konieczność zakupu instalacji czy paliwa, jak biomasa, zagranicą. Subsydiując OZE, subsydiujemy zagraniczne gospodarki, ponieważ około 70-80% subwencji jest transferowanych za granicę. Nie jest tego mało. W roku 2015 dopłaty dla OZE w Polsce wyniosły prawie 5 mld zł i będą cały czas rosły ze względu na zobowiązania wobec Unii Europejskiej.

 

Budowa elektrowni atomowej w Polsce rodzi wiele obaw. Czy są one słuszne?

Budowa elektrowni jądrowej w Polsce jest zupełnie nierealna. Na jej budowę, zgodnie z szacunkami Ministerstwa Energii, potrzeba 70-75 mld zł. Całą polską elektroenergetykę stać na inwestycje na poziomie 20-25 mld zł. Społeczeństwo nie chce „atomu”. Ostatnie badania CBOS pokazują, że zwolenników „atomu” jest tylko 34%, podczas gdy przeciwników ponad 50%. Atom to technologia, która łatwo wychodzi spod kontroli. Pokazały to dwie duże awarie elektrowni atomowych w Czarnobylu i Fukushima. Nie opanowano jeszcze technologii składowania silnie promieniotwórczych odpadów. Są one najczęściej trzymane w elektrowniach blisko ludzkich siedzib. Pierwszy długoterminowy i bezpieczny magazyn na odpady promieniotwórcze powstaje w granitowych górach Onkalo, w Finlandii i zostanie oddany do użytku po 2100 roku.

 

Leżący w województwie łódzkim Złoczew otrzymał pozytywną opinię „środowiskową” w związku z planowanym uruchomieniem kopalni węgla. Jaki potencjał ma ta inwestycja?

To bardzo dobrze. Złoże to jest potrzebne całej gospodarce i powinno wystarczyć elektrowni Bełchatów, największej i najtańszej w Europie, na ponad 20 lat. Powinniśmy brać przykład z Niemiec, gdzie buduje się duże nowe odkrywki węgla brunatnego w centrum Europy. Społeczeństwo i gospodarka potrzebuje taniej i niezawodnej energii.

 

Jest Pan autorem licznych publikacji, cenionym na świecie ekspertem z zakresu energetyki. Jakie badania aktualnie Pan prowadzi?

Prowadzimy głównie badania optymalizacyjne funkcjonowania elektroenergetyki w nowych warunkach. Organizujemy też największą na świecie konferencję w zakresie rynków energii: European Energy Markets, której 15-ta edycja odbędzie się w Łodzi, w dniach 27-29 czerwca 2018 r.

 

Warto być naukowcem, ponieważ...

Zdecydowanie warto. Pracowałem w przemyśle, ale zdecydowałem się na uczelnię. Praca naukowa uczy pokory. Wykonując doktoraty, habilitacje czy składając wnioski o profesurę, musimy poddać się ocenie środowiska naukowego, wysłuchać często krytycznych i bolesnych recenzji. To uczy pokory i dystansu do samego siebie. Nagrodą jest możliwość realizacji własnych badań oraz uznanie środowiska. Prezesem, czy ministrem bywa się, często bardzo krótko, profesorem jest się do końca życia.


Data dodania:2018-05-09
Data aktualizacji
Data zakończenia
Wprowadzone przez:
Agnieszka Garcarek-Sikorska
Zdjęcia

Uczelnia

Wydziały I JEDNOSTKI UCZELNIANE